Krzyżykowe wspomnienia....

  Dawno, dawno temu kiedy byłam jeszcze nastolatką koleżanka przyniosła do szkoły swoją robótkę. To była dla mnie miłość od pierwszego wejrzenia (ta robótka;))
  Jak już mówiłam w mojej rodzinie zawsze się coś tam dziergało, szydełkiem, drutami, babcia haftowała wstążeczkami. Nie wiedziałam, że istnieje taki haft , którym można "malować" obrazy. Tak zaczęło się moje krzyżykowanie.
   Pamiętam, że nie dawałam spokoju koleżance dopóki nie nauczyła mnie wszystkiego co dotyczyło haftu. Szukałam wzorów, gazet (niestety nie miałam dostępu do internetu i komputera), pożyczałam, kupowałam i haftowałam, haftowałam...
   Tu przedstawiam niewielką część moich prac. Całe mnóstwo poszło w świat. Nie było możliwości ich uwiecznić. Właściciele zadowoleni i to jest najważniejsze.









   Teraz zdradziłam haft dla szydełka. Jednak coraz częściej nachodzi mnie ochota na krzyżyki. Tyle jest  pięknych wzorów...
  Edit: Jeszcze jeden. Codziennie koło niego przechodzę i zapomniałam go wstawić.
Dziękuję za komentarze :***

Komentarze

Anka pisze…
Piękne porobiłaś!Pozdrawiam
ithija pisze…
Hafty cudne:)
Ja nie popełniłam ani jednego i chyba już tak zostanie,bo oczy nie te co kiedyś....Pozdrawiam:)
reni pisze…
piękne..pozdrawiam
TUE_ pisze…
Zawsze chylę nisko czoło przed ludżmi którzy potrafią wladać iglą ,a co dopiero wyczarować za pomocą krzyżyków takie cudeńka.Mnie bliższe jest szydełko ..a co za tym udzie wszystkie prace szydełkowe
Iga pisze…
po prostu śliczności :)))