Cisza...

  ...przed burzą. Będziemy obchodzić dużą uroczystość rodzinną. Muszę wszystko przygotować, posprzątać, zaplanować i tak dalej i dalej. Niestety co się z tym wiąże to i robótki poszły w kąt. Mam nadzieję, że jeszcze zdążę zrobić sobie torebkę. Prawie gotowa tylko-no właśnie "tylko" poszewka, usztywnienie, rączki i wykończenie czyli to wszystko czego nie lubię.
   Poza tym pokażę Wam mojego amarylisa. Miał być wielkokwiatowy a okazał się bukietowy ;)) Ma trzy pędy kwiatowe, a na każdym po pięć kwiatów.

m.czarnulka byłam na diecie Dunkana. Niestety poległam :(( Cieszę się, że nie przybywa kilogramów.

Komentarze

kasia pisze…
O a ja tez mam w domu Gabulke.Piekne rzeczy robisz. pozdrawiam cieplo i zapraszam.
Clara pisze…
Que hermosas las flores. Para mí, es el simbolo del renacimiento.
Besos.
tkaitka pisze…
Cudne kwiaty!
bean pisze…
Ale ślicznotka z tego kwiatuszka :)))
Aga T. pisze…
Piękny!!! Dopiero teraz do Ciebie dotarłam, ale bedę zaglądać regularnie:))