Rekord życiowy oczywiście w dziedzinie robótek. Oto on:
-ok.40dag. delikatnie różowej Sonaty
-szyd. 2,5;3,00;3,5
-3 tygodnie ciężkiej, mozolnej pracy z wielką pomocą "Maranciaków" i działu on-line.
I jest:
Moja sukienka w stylu Chanel
Motorem do pracy był fakt, że zostaliśmy zaproszeni z całą rodziną na uroczystą komunię świętą. A ja oczywiście nie miałam co na siebie włożyć ;). Po schudnięciu nie dość, że biust gdzieś się zapodział to jeszcze inne części ciała się zmniejszyły i wszystkie eleganckie ciuszki na Mnie wiszą. Sukienka ma rozmiar ok. 40 a przecież kiedyś miałam nawet 44...
Włóczka to oczywiście podarunek od dziewczyn z Maranty. Prosiłam o resztki, a uzbierał się cały wór. Oczywiście nadal działam nad poduszkami od Truscaveczki.
W najbliższym czasie pokażę się Wam w prezentowanej sukience. Nie zdążyłam zrobić sobie jeszcze w niej zdjęcia.
Pozdrawiam zaglądających :*
Komentarze